Autobusy w Brodnicy – garść opinii i przykładów

Autobusy w Brodnicy – garść opinii i przykładów

Brodnica to nie tylko miasteczko w województwie kujawsko-pomorskim. To również pomnik tego, jak bardzo zmieniają się realia. Dawniej było to prawdziwe „królestwo PKS-u”. Dziś miasteczko to stało się pod tym względem dość mało znanym punktem na mapie Polski. Owszem, kursują tu autobusy Brodnica różnych firm przewozowych, ale to nie to co kiedyś.

Dlaczego PKS znika?

Państwowa Komunikacja Samochodowa to w tzw. czasach minionej epoki przewoźnik, który odpowiadał za komunikację autobusową w całym kraju. Swój oddział PKS miał też w Brodnicy. To stamtąd wyjeżdżały autobusy do Torunia, Bydgoszczy, a nawet nad polskie morze. Dziś po dawnym, transportowym gigancie została ruina.

Owszem, PKS Brodnica nadal istnieje na rynku, ale z opinii klientów wynika, że jest to podmiot, które dobre czasy ma już za sobą. Jego konkurencja coraz częściej stawia na komfort pasażera. A to oznacza inwestycje w busy (autobusy) i skrócenie czasu przejazdu. Minęły już czasy, gdy pasażer chce jechać jak najtaniej.

Busy prywatne = nowe tchnienie w transporcie

W Brodnicy autobusy pojawiają się dość często (choć mogłyby częściej), ale zwykle nie są one oznaczone logo tamtejszego PKS-u. Ich miejsce zamieniły busy, które są często mniejsze, ale jeżdżą szybciej i docierają do różnych punktów miasta. Mało tego! Obecność w pobliżu autostrady sprawia, że dojazd nad morze jest jeszcze łatwiejszy.

W praktyce oznacza to, że liczba prywatnych przewoźników autobusowych w Brodnicy wynosi 3 – 4, a PKS tnie jeszcze istniejące połączenia. Zjawisko to można by nawiasem mówiąc przyrównać do efektu kuli śniegowej, gdyż prowadzi ono do odejść kolejnych pasażerów.

Czy da się coś zmienić?

Nie ma co się oszukiwać! Autobusy Brodnica oznaczone logiem PKS-u pewnie znikną z transportowej mapy tego regionu. Szkoda tylko, że tak potężna firma, roztrwoniła (i to nie tylko tam) swój potencjał. Bądź co bądź, był to środek transportu, który docierał do różnych miejscowości w kraju.

Co doprowadziło do takiej sytuacji? Odpowiedź jest prosta: brak rozeznania rynku. Okazało się, że starzy, duzi gracze nie umieli wsłuchać się w opinie swoich pasażerów. Skutkiem tego inni, znacznie bardziej elastyczni przewoźnicy dopięli swego.